Zdj. Michal Jarmoluk z Pixabay

Sprzedaż antybiotyków, na które potrzebna jest recepta. Udostępnianie klientom leków niedopuszczonych do obrotu w Niderlandach. Tanie papierosy „spod lady” z czarnego rynku. Ten proceder kwitnie w coraz większej liczbie polskich sklepów. Niderlandzkie służby reagują.

Gazeta Algemeen Dagblad (AD) opisała na swoich łamach proceder, na który decyduje się coraz więcej polskich sklepów w Niderlandach. Chodzi o nielegalną sprzedaż leków i antybiotyków oraz papierosów z przemytu.

Polecamy: Wypadek w pracy w Niderlandach – wszystko, co musisz wiedzieć o swoich prawach

Zauważyły to już liczne kontrolne instytucje państwa i samorządów. Powstał zespół interwencji ekonomicznej (Haags Economisch Interventie Team), w skrócie HEIT.

Policjanci, celnicy, przedstawiciele niderlandzkiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności i Produktów Konsumenckich (NVWA) oraz gminnych wydziałów spraw społecznych i zatrudnienia. To oni wchodzą w skład grup HEIT.

Na łamach Algemeen Dagblad czytamy relację z wieczornej interwencji w polskim sklepie w Laak – dzielnicy Hagi.

Antybiotyki w polskich lekach

Co znalazło HEIT w polskim sklepie w tej dzielnicy miasta?

Jak pisze AD: „Wyeksponowane na półkach przy kasie opakowania lekarstw, tylko z polskimi nazwami. To jest w Niderlandach zabronione. Zgodnie z prawem, każdy lek, nawet zwykły paracetamol, musi mieć opis w języku niderlandzkim. Dodatkowo może on być sprzedawany tylko przez pracownika z uprawnieniami”.

Polecamy: Polacy w Holandii uzależniają się od marihuany. Przemilczany problem

To jednak nie wszystko, co znalazła w tym sklepie grupa HEIT. Sprzedawano tu także medykamenty z zawartością np. fenoksymetylopenicyliny. W Polsce jest ona dopuszczona do obrotu jako lekarstwo dla ludzi (występuje w środkach na infekcje gardła), ale w wielu innych krajach to lek tylko weterynaryjny.

Tak, czy inaczej to środek z grupy antybiotyków, ściśle reglamentowanych w Niderlandach.

Inny polski lek znaleziony w sklepie w Laak, jak pisze Algemeen Dagblad, stosowany w terapii ciężkich postaci trądziku, wymaga lekarskiej recepty w Polsce. Tymczasem tutaj znalazł się w tzw. wolnej sprzedaży.

Lek ten ma bardzo silne działanie na ludzki organizm i wiele skutków ubocznych. Nie wolno go stosować np. u kobiet w ciąży, a nawet tych, które planują posiadanie dziecka.

Rosnący, niebezpieczny trend

Od połowy 2019 r. służby wchodzące w skład HEIT obserwują, iż coraz więcej polskich sklepów w Niderlandach zaczyna sprzedawać polskie leki, sprowadzane nielegalnie z kraju.

Polecamy: „Raczej bezdomność w Holandii niż w Polsce”. Bezdomni Polacy to rosnący problem

Jak pisze gazeta AD, ten niebezpieczny trend jest próbą odpowiedzi właścicieli polskich sklepów na rosnącą konkurencję na rynku. Polskich marketów w Niderlandach jest coraz więcej, a każdy z nich chce utrzymać się na powierzchni.

Sprzedaż polskich leków, która wzmaga się zwłaszcza wieczorem i w nocy (wiele tych sklepów otwartych jest do późna) zwróciła nawet uwagę Holendrów – właścicieli sklepów w okolicy.

Opisany przez AD przykład z Laak jest tu bardzo charakterystyczny. Z czego żyją te sklepy, skoro jest ich tyle na tak niewielkim terenie? Przecież tam prawie nie ma żadnych klientów. To spostrzeżenia i pytania Holendrów prowadzących w pobliżu swoje sklepy.

Brud, praca na czarno, papierosy z przemytu

Sprzedaż antybiotyków i leków bez pozwolenia to całkowicie nowej zjawisko w przypadku polskich sklepów w Niderlandach, które zaobserwował HEIT. Są jednak i inne, które służby wchodzące w skład tych grup widzą od dawna.

Polecamy: Holandia: Wzięli się ostro za Polaków wyłudzających zasiłki dla bezrobotnych

Brud na zapleczu sklepów, walające się niedopałki papierosów, zatrudnianie personelu „na czarno”, bez żadnej umowy – są dobrze znane tutejszym służbom.

Kwitnie też proceder sprzedaży papierosów z przemytu. Jak pisze AD, dotyczy to zwłaszcza polskich sklepów prowadzących sprzedaż nocną.

Jak czytamy na łamach Algemeen Dagblad: „Nielegalny handel papierosami to problem całego kraju, którym zajmuje się policja. HEIT natomiast odpowiada za zwalczanie nieuczciwej konkurencji. W przypadku tytoniu, są kraje, gdzie paczkę papierosów można kupić za jedno euro. A potem sprzedać ją nielegalnie za 3 euro. Np. w polskim sklepie”.

Zauważenie przez służby niepokojącego trendu na rynku polskich sklepów w Niderlandach, który opisała AD, można oznaczać tylko jedno – wzmożone kontrole grup HEIT w tych sklepach.

W konsekwencji zaś najpewniej utratę pozwolenia na handel przez placówki przyłapane na nielegalnych procederze i ciężkie kary finansowe dla ich właścicieli.

>> Zapraszamy do wyszukiwania interesujących tematów w naszym archiwum (pole wyszukiwarki). Zawiera mnóstwo cennych informacji, na tyle, że artykuły publikowane na portalu Polonia.nl są archiwizowane przez Królewską Bibliotekę w Hadze jako dziedzictwo cyfrowe Holandii <<